Wieczorem zjedliśmy ostatnia neapolitańską pizzę i poprawiliśmy lodami.
dwa słowa podsumowania (zamiast poniedziałku) Poranek przywitał nas deszczem. Skacząc po kałużach dotarliśmy na przystanek i później autobusem na lotnisko. Rach-ciach i po kontroli, samolot nas połknął i wypluł w Warszawie prosto w śnieg
:shock:
Z pogodą i tak nam się udało, bo pomimo zapowiadanych sporych opadów tylko w Pompejach pokropiło. Było za to dość pochmurnie, co zresztą widać na zdjęciach. Ale mimo to cudownie jest się wyrwać z mroźnej Polski, a okazało się, że Neapol świetnie nadaje się na mały city break. Oferuje przy tym tak wiele atrakcji, że - jak widać - można się obyć bez Wezuwiusza
;)
Dzięki za poświęconą chwilę na przeczytanie!
...
I pamiętajcie - w muzeach nie dotykamy eksponatów
:twisted:
Co tu się podziało?
:shock: Chyba Wezuwiusz wybuchł i przysypał foty, bo w cenzurę fly4free nie wierzę
;) Postaram się coś z tym zrobić.
też się na to nacięliśmy w niedzielę wieczorem, na szczęście miała to być już druga wizyta w tej pizzerii bo byliśmy też od razu w piątek. Super zdjęcia
:)
Lecimy w najbliższy weekend (3 noce w Neapolu) poproszę więc jeszcze jakieś dopowiedzenie do relacji (już na spokojnie ale wciąż gorąco).Plan i cel mamy oczywiście podobny jak Wy 1.Czy Trenitalia do Pompejów spełniła wasze oczekiwania "chcieliśmy przejechać się brzegiem morza, a tory Trenitalia prowadzą właśnie wybrzeżem".2.Jako "pasjonaci szeroko pojętej sztuki" jak oceniacie Wasz wybór Museo di Capodimonte?
Quote:1.Czy Trenitalia do Pompejów spełniła wasze oczekiwania "chcieliśmy przejechać się brzegiem morza, a tory Trenitalia prowadzą właśnie wybrzeżem".No właśnie nie do końca
:lol: Na pewno nie było tak malowniczo, jak sobie wyobrażaliśmy. Jedzie się niby blisko brzegu, ale często pomiędzy zabudowaniami albo za murem. Jednak w okolicach Torre del Greco był dość długi odcinek z dobrym widokiem na morze.Quote:2.Jako "pasjonaci szeroko pojętej sztuki" jak oceniacie Wasz wybór Museo di Capodimonte z perspektywy odwiedzonych atrakcji?Dla mnie malarstwo zawsze jest na pierwszym miejscu, więc musząc wybierać pomiędzy kaplicą Sansevero a Capodimonte, zdecydowałam się bez wahania
;) Nawet wiedząc (można to sprawdzić na stronie), że kilka obrazów, które chciałam zobaczyć, jest akurat na wypożyczeniu. Myślę, że jeśli ktoś interesuje się malarstwem, to nie będzie się tam nudził. A tak na marginesie, to w przyszły weekend będą w Capodimonte do zobaczenia dwa małe obrazy van Gogha: http://www.museocapodimonte.beniculturali.it/van-gogh-i-capolavori-ritrovati/
sprocha napisał:Quote:Dla mnie malarstwo zawsze jest na pierwszym miejscu, więc musząc wybierać pomiędzy kaplicą Sansevero a Capodimonte, zdecydowałam się bez wahania
;) Ja akurat z różnych względów wybrałem odwrotnie, i prawdę mówiąc słynny Cristo Velato jakoś większe wrażenie robi na zdjęciach niż w rzeczywistości, może to kwestia oświetlenia, tłumu ludzi naokoło itd. Natomiast przy okazji zobaczyliśmy zabawną włoską scenkę rodzajową z udziałem jednego aktora. Jak to często tam bywa w okolicy atrakcyjnych miejsc pojawiają się domorośli przewodnicy, oczywiście nie bezinteresowni. Tak było i tym razem. Człowiek wyglądający na trochę upośledzonego wskazywał drogę do kasy sprzedającej bilety, albo do wejścia do kaplicy, przy czym oba te miejsca leżą blisko siebie i jakoś trudno byłoby zabłądzić. Niewielkie datki zbierał do jednorazowego kubeczka po jakiejś sieciowej kawie. A jak już nazbierał, do szedł do pobliskiej kawiarni, gdzie do tego samego kubeczka nalewali mu kawę. Stał sobie potem pod murem, popijał z lubością espresso spokojnie obserwując tłumek ludzi pod kaplicą Sansevero, skończył i wrócił do pracy
;)
To co zobaczyliśmy TYLKO trochę pasuje do Twojego tematu_Zobaczyć Neapol i… nie zobaczyć Wezuwiusza, bo cały czas go widzieliśmy, ale nie planowaliśmy jego zdobycia (za mało czasu/pogoda/chęci itp.).Podzielimy się więc w punktach,co zaplanowaliśmy i zrealizowaliśmy, może ktoś skorzysta, a ew. pytania/odpowiedzi będą tutaj w wątku.Dzień 1 pochmurno-Po przylocie szybko udaliśmy się po ArteCard do Agencji na lotnisku i Alibusem pojechaliśmy na Piazza Garibaldi.Tam mieliśmy hotel na 3 noce, gdzie zostawiliśmy bagaże i pojechaliśmy na Solfatarę-wulkan, nie stożkowy, ale wciąż aktywny. Kto na Islandii nie planuje być, warto może tutaj doświadczyć podobnego cuda.-Następnie metrem podjechaliśmy do Funicolare Montesanto i ruszyliśmy w górę do zamku s.Elmo. Kilka rzutów oka na Neapol, a potem to samo z Villa Floridiana. "Rzuty oka", aby zorientować się w topografii miasta.-Na koniec oczywiście Muzeum Archeologiczne. Nie tylko zabytki Pompejów, ale również Rzymskie naśladownictwo sztuki greckiej.Dzień 2-Od rana zwiedzaliśmy Neapol, a po południu pojechaliśmy do Herkulanum,zobaczyć miasto tylko z góry. Wróciliśmy w deszczu.Dzień 3 pogoda ładna-rano pojechaliśmy do Bazyliki Matki Bożej Różańcowej w Pompejach, a potem weszliśmy do ruin od strony Amfiteatru. Zwiedzanie zajęło nam ok.5h, bo to był główny cel tego wyjazdu. Niesamowite doświadczenie miasta sprzed 2000lat.W ilu miejscach w Europie byliśmy oglądając poszczególne budowle rzymskie, a tutaj wszystko w jednym miejscu (według ustalonego planu miasta, który był powielany w Imperium).Na pewno trzeba się przygotować do zwiedzania, aby zobaczyć to co warto. Część obiektów oczywiście zamknięta (bez powodu!!!??).Na koniec dnia pojechaliśmy do Museo di Capodimonte, bo chcieliśmy. Wielką stratą czasu była bardzo długa kolejka i ok. 40 min czekania, ale warto było(van Gogh).Powrót, to również ok.40 min czekania na autobus, potem metro. Ale to są Włochy, stąd uzależnienie człowieka od niesolidnego transportu, przekreśla niektóre plany.Dzień 4powrót jak u Was bez problemuZ naszej strony całość merytoryczną ogarnął syn, który wraz z żoną zagłosował na tą destynację.Jeden z krótszych naszych wyjazdów, ale plany zrealizowane w 100%
Quote:pojechaliśmy na Solfatarę-wulkan, nie stożkowy, ale wciąż aktywny. Kto na Islandii nie planuje być, warto może tutaj doświadczyć podobnego cudaWłaśnie... chyba mając w pamięci krajobrazy Islandii, nie miałam jakiejś specjalnej potrzeby, żeby włazić na Wezuwiusza
:)Quote:Część obiektów oczywiście zamknięta (bez powodu!!!??)Podejrzewam, że powodem są prace porządkowe. W czasie naszego pobytu w Pompejach też kilka budynków było zamkniętych (odgrodzonych płotkami). Były tez ze dwie zamknięte uliczki - takie boczne, wąskie - gdzie widzieliśmy pracujących ludzi: coś sprzątali, przenosili. Jeszcze jest poza sezonem, to najlepszy czas na takie manewry, które przecież kiedyś trzeba wykonać.Quote:Na koniec dnia pojechaliśmy do Museo di Capodimonte, bo chcieliśmy. Wielką stratą czasu była bardzo długa kolejka i ok. 40 min czekania, ale warto było(van Gogh)Nieźle
:shock: My przyszliśmy około 17:00 i było zupełnie pusto przy kasie, a w salach może kilkanaście osób spotkaliśmy.Fajnie, że wyjazd się udał
:)
Wieczorem zjedliśmy ostatnia neapolitańską pizzę i poprawiliśmy lodami.
dwa słowa podsumowania (zamiast poniedziałku)
Poranek przywitał nas deszczem. Skacząc po kałużach dotarliśmy na przystanek i później autobusem na lotnisko. Rach-ciach i po kontroli, samolot nas połknął i wypluł w Warszawie prosto w śnieg :shock:
Z pogodą i tak nam się udało, bo pomimo zapowiadanych sporych opadów tylko w Pompejach pokropiło. Było za to dość pochmurnie, co zresztą widać na zdjęciach. Ale mimo to cudownie jest się wyrwać z mroźnej Polski, a okazało się, że Neapol świetnie nadaje się na mały city break. Oferuje przy tym tak wiele atrakcji, że - jak widać - można się obyć bez Wezuwiusza ;)
Dzięki za poświęconą chwilę na przeczytanie!
...
I pamiętajcie - w muzeach nie dotykamy eksponatów :twisted:
Co tu się podziało? :shock:
Chyba Wezuwiusz wybuchł i przysypał foty, bo w cenzurę fly4free nie wierzę ;) Postaram się coś z tym zrobić.